Po operacji
Trzy miesiące później sprawy potoczyły się jeszcze gorzej. Mój nefrolog przeprowadził szereg testów i otrzymałem stent, metalową siatkę w kształcie rurki do poszerzenia wąskiej tętnicy, w naczyniu krwionośnym w pobliżu nerki. W końcu nerka mojego dawcy przestała funkcjonować, ale wciąż mam nerkę w moim ciele!
Podłączony do maszyny
Celem mojej pierwszej wizyty w centrum dializy nie było leczenie. Byłem tam dla sprawdzenia i rozejrzenia się z ciekawości. Chciałem stamtąd wyjść tak szybko, jak to możliwe. "Ja, tutaj?", pomyślałem: "Nie może tak być!" Jednak wiedziałem, że czeka mnie dializa i że utrzyma mnie ona przy życiu. Podczas dializy starałem się skupić na życiu i robieniu rzeczy, które lubiłem. W weekend miałem większą swobodę, choć musiałem brać leki, dobrze jeść i monitorować spożycie płynów.
Ponownie operacja
Wezwanie do przeszczepu drugiej nerki dawcy również pojawiło się niespodziewanie. Ale tym razem wiedziałem, czego się spodziewać. Zdałem sobie sprawę, jak ważne jest posiadanie dobrego kontaktu z moim lekarzem. Rozumiał, czego chciałem, a ja wykonywałem jego zalecenia, co ułatwiło mu pracę. Oczywiście odrobina szczęścia odegrała pewną rolę. Aby mieć operację, musisz być zdrowy – bez przeziębienia, grypy i innych wirusów. Miałem szczęście, że nie byłem chory, kiedy otrzymałem drugie powiadomienie.
Operacja była łatwiejsza po raz drugi, częściowo z powodu postępów w stosowaniu leków i technik chirurgicznych i stwierdziłem, że operacja przebiegła znacznie płynniej. Wiedza, czego się spodziewać, ułatwiła także aspekt psychologiczny. Minęły prawie trzy lata od operacji i chodzę na badania kontrolne co sześć miesięcy.